// INWESTYCJA SKAZANA NA ZYSK //

Kto w świecie finansów nie słyszał o alternatywnych metodach inwestycji? Fundusze hedge, surowce, prywatny kapitał, instrumenty pochodne i kredytowe to tylko kilka możliwości stanowiących przeciwwagę dla inwestycji tradycyjnych. Szczególną grupą rozwiązań alternatywnych są t.zw. inwestycje emocjonalne, które nie tylko dywersyfikują portfel, ale z założenia są niezależne od decyzji banków centralnych, nie reagują na wahania giełdowe i zmiany ekonomiczne. Pośród tego typu inwestycji znajdują się: sztuka (bogactwo nazwisk i przedmiotów wymaga dobrej znajomości tematu lub zaufanego doradcy), samochody klasyczne (któż nie chciałby mieć Jaguara E-type z 1961 roku?), ludzie (czyli różne formy mecenatów nad młodymi artystami czy sportowcami) i wino. To ostatnie, ze względu na ograniczone możliwości wytwórcze producentów a także na rosnący popyt, jest być może najbardziej interesującą formą inwestowania emocjonalnego.

Serce winomana-kolekcjonera leży w jego piwnicy i jest z nią związane tym mocniej, im lepsze wina są w niej złożone. Powodem do dumy mogą być butelki największych winiarskich sław, bądź te najwyżej oceniane przez opiniotwórczych krytyków z Europy i zza oceanu. Do tych pierwszych należą wina od najdroższego producenta świata, burgundzkiego Domaine Romanée-Conti, którego cała produkcja zamyka się w 5000 tys. butelek co roku rozchodzących się na pniu. Najtańsze są młode roczniki, które jeszcze nie zdążyły nabrać ?cennej ogłady?. Wg portalu www.winesearcher.com, za Romanée-Conti z 2006 r. zapłacimy około 3000 euro. Ceny starszych roczników oscylują między 3000 a 7400 euro, ale wino z 1945 roku osiąga rekordowe ceny ponad 22 tys. euro za butelkę.

Dużym powodzeniem wśród kolekcjonerów cieszą się także wina członków najbardziej prestiżowego zrzeszenia producentów, Primum Familiae Vini, do którego należą m.in. hiszpańska Vega Sicilia, włoski gigant Antinori, czy medokańskie Chateau Mouton Rotchild. Dostępność tych win jest większa niż Romanée -Conti, większy jest też wachlarz cenowy. Prestiż tych winiarzy potwierdza obecność ich butelek na wielu dworach królewskich. Ciekawostką są etykiety win Barona de Rotshild, które od przeszło 70 lat co roku projektuje inny artysta. Do Salvadore Dali (1958), Marka Chagalla (1970), Pablo Picasso (1973) i Andy'iego Warhola (1975) w 2004 roku dołączył brytyjski monarcha, Książę Karol. Wszystkie etykiety można obejrzeć m.in. na www.theartistlabels.com.

Wśród członków Primum Familiae Vini znajdują się również producenci win białych i słodkich. Powszechnie wiadomo, że białe wina nie są tak długowieczne jak czerwone, jednak rieslingi z najlepszych siedlisk alzackich, czy te od Egona Müllera z Niemiec, wytrzymają kilka dekad a ich ceny w najlepszych rocznikach dochodzą do 1500 euro za butelkę. Wina te, odpowiednio przechowywane, po latach leżenia w piwnicy potrafią się odwdzięczyć zarówno inwestorom jak i degustatorom.

Głównym obszarem inwestycji pozostają jednak wina z Bordeaux. W skład londyńskiej giełdy wina Liv-ex wchodzą cztery indeksy, z czego dwa, Fine Wine Investables i Claret Chip, dedykowane są w całości winom Bordeaux, a w dwóch pozostałych Liv-ex 100 i Liv-ex 500 znajduje się odpowiednio 91% oraz 64% win Grand Cru Classe. Wina tej apelacji stanowią 5% w znaczeniu wolumenu i 10% w sensie finansowym światowego rynku wina.

CZYTAJ DALEJ



O AUTORZE TEKSTU